Publikacje
Opinie
Młodzi medycy na Strajku Kobiet – „***** ***” czy „Niech jadą?”

Młodzi medycy na Strajku Kobiet – „***** ***” czy „Niech jadą?”

Zapisuję
Zapisz
Zapisane

Jest bezpiecznie. Mimo że wulgaryzmy ciężko przechodzą przez gardło... po prostu ten strach i gniew jest zbyt duży. Mój profesor od biologii powiedział kiedyś, że przekląć trzeba umieć. I to jest ten moment po prostu.*

*wypowiedzi młodych medyków zebrane przez Autora na gorąco po środowym proteście

 

Jest 28.10.2020, trwa 7 dzień Strajku Kobiet. W wielu miastach Polski, tych większych i mniejszych, gromadzą się tłumy protestujących. Wśród nich znajdują się także tysiące studentów kierunków medycznych – przyszłych lekarzy, pielęgniarek, ratowników, położnych. 

Na strajk poszli przeważnie w białych fartuchach, z banerami w dłoniach. Czują, że to gest solidarności z kobietami strajkującymi w całej Polsce. Czują, że to decydujący moment, że jeśli nie powiedzą władzy „NIE”, może być już za późno. 

strajk kobiet
Młodzi medycy na Strajku Kobiet w Łodzi

Dlaczego protestują?

„Kto Was będzie leczył, gdy my wyjedziemy?” *

„PiS jest gorszy od nauki Cyklu Krebsa”’

„Chcę leczyć pacjentki – nie inkubatory”

„Nawet położne nie zaglądają w tyle cipek co PiS!”

„Dyktatura – to się leczy!”

* wybrane hasła z transparentów protestujących studentów

 

Ten protest to w ich przekonaniu coś więcej, niż walka o przywrócenie kompromisu aborcyjnego. W wielu wypowiedziach przewija się wątek walki o godną i sprawną ochronę zdrowia – zarówno teraz, w trakcie pandemii, jak i poza nią. Spora część z protestujących przyszłych medyków jeszcze niedawno dołączała do strajków Porozumienia Rezydentów w walce o naprawę polskiego systemu ochrony zdrowia. W ich odczuciu od tamtych protestów zmieniło się zdecydowanie za mało. Jeśli zajdzie konieczność, przyjdą na kolejne takie protesty. Już wszak na nich kiedyś byli. Teraz solidarnie walczą wraz ze Strajkiem Kobiet.

Wierzą, że obecność na proteście to ich obywatelski, ludzki, lekarski, medyczny obowiązek. Na proteście nie ważne jest to, kto na którym jest roku studiów czy jaki kierunek medyczny studiuje. „Medycyna oparta na faktach, nie dogmatach” – grzmiał jeden z ważniejszych transparentów na proteście w Łodzi. I m.in. o to toczy się walka – by polska medycyna, polska ochrona zdrowia była oparta na standardach, które pozwolą wykonywać ten zawód w należyty sposób. By swoim pacjentom móc zaoferować najlepszą możliwą pomoc, a nie sięgać po półśrodki. By nie rząd czy politycy, a ich pacjenci sami mogli podejmować najważniejsze decyzje dotyczące zdrowia swojego i bliskich.

strajk kobiet
Jedno z haseł używanych na transparentach wśród medyków

To był taki symboliczny, zdecydowany sprzeciw wobec ciągłej pogardy i szamba jakie się wylewa na medyków. * 

Kiedy my dziś protestowaliśmy, w Sejmie został złożony wniosek o nowelizację ustawy dotyczącej dodatku w wysokości 100% pensji dla służb medycznych walczących z pandemią. Czyli co? Zachorowania cały czas rosną, czekam aż nas skierują do pracy z pacjentami covidowymi, oczywiście za podstawową pensję. Choć jeśli chodzi o studentów, to szczerze mówiąc wątpię czy dostaniemy za to cokolwiek...

Wk***** mnie, że żyjemy w kraju, w którym najważniejsze decyzje dotyczące zdrowia są podejmowane bez konsultacji z ekspertami.

Medycy w przejeżdżających karetkach pokazywali nam kciuki w górę.

Szczerze – dziś na proteście aż uroniłem łzę. Chyba nigdy dotąd  nie czułem w sobie tak silnego patriotyzmu i miłości do Polski, jaką czuję teraz.

*wypowiedzi młodych medyków zebrane przez Autora na gorąco po środowym proteście

 

Protest studentów – przyszłych medyków – to też okazja, by wyrazić sprzeciw, jaki rodzi się wobec pogardy, jaką władza ma do środowiska medycznego. Mówią: „Jeszcze kilka miesięcy temu najwyższą nagrodą, na jaką mogliśmy liczyć, były brawa od Ministra Szumowskiego w rządowej telewizji. Dziś wylewa się na nas fala hejtu – w telewizji, na mównicy sejmowej, w sąsiedzkim otoczeniu. PiS z dnia na dzień zmienia zdanie co do wynagrodzenia dla osób zwalczających pandemię. Kaczyński ogłasza, że próba wynagrodzenia wszystkich walczących z pandemią jest próbą destabilizacji sytuacji finansowej Państwa. Tego samego Państwa, które zasłaniając się walką z pandemią, równocześnie zbliża nasz dług publiczny do konstytucyjnego maksimum”.

I naprawdę – nie chodzi tu per se o pieniądze. Chodzi o zawodową, ludzką godność. Tę samą godność, o którą upominali się przecież niedawno m.in. nauczyciele – również obarczeni ciężką pracą związaną z edukacją zdalną w czasach pandemii. 

Wszyscy z nas pamiętają jeszcze słowa „Niech jadą” posłanki Józefy Hrynkiewicz z PiS skierowaną do Rezydentów protestujących w 2017 r. Pamiętają ją ci sami protestujący dziś medycy, którzy deklarują, że, mimo wszystko – przynajmniej niektórzy z nich – chcą zostać i leczyć w Polsce. Bo najważniejszy w tym wszystkim jest dla nich polski pacjent.

strajk kobiet
Niektóre z haseł z transparentów niesionych przez medyków podczas Strajku Kobiet w Łodzi

Nie zdziwi nikogo fakt, że miejscem, w którym młodzi medycy się organizują, jest Internet i media społecznościowe. Wspólnota akademicka chyba właśnie teraz okazuje się prawdziwą wspólnotą. Przy pomocy tymczasowych liderów grup protestujących potrafią z dnia nadzień zorganizować się do udziału w marszu, wydawania wspólnych oświadczeń, podpisywania petycji bądź innych form protestu. Protestuje Łódź, Gdańsk, Warszawa, Kraków – protestują prawdopodobnie wszystkie miasta akademickie, gdzie studiują przyszli medycy. Wiele uczelni, w tym uczelni medycznych, ogłosiło z okazji protestu 28.10.2020 dniem rektorskim – dając jednoznaczny wyraz poparcia dla protestu. Reakcja protestujących mogła być tylko jedna – duma z suwerenności, niezależności i moralnej odpowiedzialności swoich Uczelni. 

Pragnęliśmy starać się z partnerem na stażu podyplomowym o dziecko, ale po wyroku TK boję się jeszcze bardziej. To nie tylko protest o prawo do aborcji, ale też w obronie badań prenatalnych, bo co komu szkodzi zabrać nam jeszcze więcej w imię... no właśnie kogo? Na pewno nie Boga.

Serce mi pęka... z jednej strony mamy pandemię, boję się o zdrowie i życie rodziny, innych ludzi. Między innymi dlatego zgłosiłam się na ochotnika do pracy w szpitalach COVID-owych. Lada moment powoła mnie wojewoda. Z drugiej strony jestem już prawie lekarką, jestem kobietą... a w październiku miałam zostać matką. Przeżyłam swój osobisty dramat - poronienie... Po tym doświadczeniu myślę, że jestem jeszcze bardziej empatyczna wobec kobiet i pacjentek.

Na proteście byli wszyscy, przekrój od lewa do prawa, katolicy, ateiści, żydzi, młodzi i starzy - wszyscy. Złączeni jednym wspólnym celem, jedną myślą - budowaniem przyszłości Polski.

Protestujący młodzi medycy to w większości także kobiety. Są więc na proteście w podwójnej roli. Protestują za siebie jako kobiety, za siebie jako medyków i jak wszyscy – za swoje przyszłe dzieci. Chcą dla nich lepszej Polski. 

strajk kobiet
Strajk Kobiet w Łodzi

Brzydzi mnie to co się wyprawia, a jednocześnie jestem zmartwiona, czy te protesty doprowadzą do czegoś dobrego? Sama przeszłam już COVID, ale wiadomo, że ciężko utrzymać dystans 2 metrów i stosować wszystkie inne wytyczne, kiedy idziesz w trzydziestotysięcznym tłumie... Ale jeśli teraz ludzie się nie zjednoczą, jeśli nie zmienimy sytuacji politycznej w naszym kraju, to obawiam się, że czeka nas coś znacznie gorszego niż pandemia COVID-19...

W wielu wypowiedziach pojawiają się obawy o bezpieczeństwo strajkujących, zarówno w kontekście COVID, jak i agresji wymierzonej przeciwko protestującym. Boją się, że protesty mogą się mimo wszystko wymknąć spod kontroli – chociażby ze względu na silnie obecne wśród protestujących wulgaryzmy. Czują, że granica, kiedy protestujący będą chcieli zetrzeć się z Policją lub przeciwnikami Strajku Kobiet jest bliska. Wiadomo, masa ludzi to silne, skrajne emocje, podsycane zasadniczą treścią protestu oraz przez część organizatorów. Czas pokaże, w którą stronę rozwinie się sytuacja. Na dziś młodzi medycy planują dalej protestować, organizują się także do wspólnych wyjazdów na piątkowy protest do Warszawy.

Bardzo wzruszające przeżycie, ponoć to największy protest w Polsce od 1989. Tak sobie szepnęłam do mojej przyjaciółki, że przecież jesteśmy częścią tworzenia historii, o której będą uczyły się nasze dzieci.

aborcja
polityka
dla-studenta
protest
studia-medyczne

Dołącz do dyskusji

Polecane artykuły