Wiele mówi się w ostatnim czasie o błędach popełnianych przez WHO. O ich opieszałości związanej z pandemią COVID-19, czy też sprzecznymi wytycznymi dotyczącymi m.in. kwestii środków ochrony osobistej. Na organizację spadła szczególna krytyka za pobłażliwość dla działań rządu Chin i fakt, że nie sprawdziła we właściwym czasie przekazanych przez Państwo Środka informacji dotyczących pochodzenia i rozwoju epidemii.
Jednak kryzys WHO zaczął się już wiele lat temu. W 2010 roku organizacja przyznała się do błędów w zarządzaniu epidemią grypy H1N1. Jak możemy przeczytać na łamach czasopisma Nature - firmy farmaceutyczne „zachęcały światową organizację zdrowia do wyolbrzymiania zagrożenia świńską grypą” [1]. Wątpliwość wzbudza również postać Tedrosa Adhanoma Gebreyesusa, który objął funkcję dyrektora generalnego WHO w 2017 roku. Wcześniej jako etiopski minister zdrowia spotkał się z krytyką w związku z postępowaniem w przypadku trzech epidemii cholery, które wybuchły za jego kadencji (2005 - 2012). Podważana jest również bezstronność jego poczynań. Jako członek etiopskiego rządu nawiązał bowiem bliskie stosunki polityczne i gospodarcze z Chinami.
BML to przede wszystkim społeczność.
Zarejestruj się w naszym serwisie, aby mieć dostęp do naszych treści.